Zgłoszenie

Teodoryk

Ragu bolognese, niby zwyczajne, ale nie

Głosy:  1/1 2

– makaron tagliatelle Barilla
– mięso wołowe, chude
– passata lub pomidory w puszce
– zioła suszone: bazylia, oregano i jeszcze więcej oregano
– seler naciowy
– czosnek
– marchew
– cebula
– oliwa z oliwek
– sól i pieprz
– mleko
– parmezan
– wino czerwone
– bulion (u mnie niestety z kostki)

Kroisz zacnie marchew, cebulę i seler naciowy. Wrzucasz do garnka z oliwą, smażysz. Dorzuć teraz dwa lub trzy ząbki czosnku. Pachnie, co? No, to teraz wrzuć niemielone, ale pokrojone w spore kawałki mięso wołowe. Podkręć gaz. Wlej wino – niech się zredukuje. Dolej bulionu. Dobra, teraz możesz zalać wszystko passatą pomidorową i czekać, czekać, czekać. Ragu bolognese to danie dla cierpliwych, trochę jak polski rosół. Ma pyrkać dobre kilka godzin, u mnie minimum 3h. Po tym czasie posól wszystko, popieprz, wsyp ziół i poczekaj jeszcze, niech się smaki rozejdą. Następnie wyjmij całe mięso i porozdzieraj je widelcem. To taka rustykalna wersja sosu bolognese, powstałego w tym samym wieku, co maszynka do mięsa, jednak którego korzenie sięgają dużo, dużo głębiej. Wrzuć porozrywane mięso z powrotem do garnka, nalej trochę mleka, dosłownie tyle, żeby dało poczucie pełni, głębi i nasycenia. Wymieszaj kilka łyżek sosu z makaronem koniecznie szerokim, takim jak tagliatelle, aby sos mógł się pięknie wokół niego owinąć, posyp parmezanem, na wierzch odrobinę świeżej oliwy z oliwek i tutti zrobione, teraz tylko jedz, jedz i jedz.